Z Tobą zdecydowanie. Niewątpliwie Millman był powodem dla którego Federer zagrał 10 podwójnych błędów(najwiecęj w pojedynczym meczu pewnie od 15 lat) a proste woleje ładował w siatkę.Wujek Toni pisze:Jeśli według Ciebie liczba asów i podwójnych nie ma związku z zawodnikiem po drugiej stronie, to faktycznie dalszą dyskusja jest jałowa.Kiefer pisze: Nie wiem po co wypisujesz te bzdety, Nick i jego profesjonalizm to jedna z przyczyn dla których wynik tamtego starcia był tak jednostronny. Spójrz sobie na statystyki serwisu, 10 DFów przy jednym, 13 asów do 16, wystarczy spojrzeć jakie proste piłki ładuje w siatkę, co robi przy siatce, piszę Tobie o rzeczach, które są kompletnie niezależne od tego kto jest po drugiej stronie, zapewne dwa DFy w tie-breaku to zasługa Millmana.
Szkoda, że facet doprowadził się do takiego stanu, ale kamień z serca tak naprawdę, że nie będzie trzeba starcia z Novakiem oglądać. Dla Millmana mimo wszystko brawa, że nie przestraszył się tych zwłok.

Mecz meczowi nigdy nie będzie równy, jest wiele zależnych od postawy rywala do własnej, a Federer jest w takim obecnie stanie, że o regularności nie może być mowy, sam potrafi się wyłożyć prowadząc 5:3 i 40:15. To że Kyrgios jest idiotą to oczywiste, nikt nie pisał, że Federer nagle jest w genialnej formie, jedynie tyle, że tego dnia wyglądał dobrze, tak samo jak dziś tragicznie, a dopełnieniem był tie-break w którym to Millman nawet nie musiał grać.