

Paryż-Bercy - wyniki 1/2 finału turnieju singlowego:
Karen Chaczanow (RUS) d. [6] Dominic Thiem (AUT) 6-4 6-1
[2] Novak Djoković (SRB) d. [3] Roger Federer (SUI) 7-6(6) 5-7 7-6(3)
DUN I LOVE pisze: ↑05 sie 2021, 23:58 Praktycznie wszystkie finały w LA mi uciekły podczas tegorocznych IO. Jestem ogromnie tym zasmucony, za 3 lata już to się nie powtórzy.
Tak, wypisz wymaluj Wimbledon 2014, Indian Wells 2014, Indian Wells 2018 (tutaj z Del Potro), stary dobry Roger. Ja nawet się nie łudziłem mimo pozytywnego zaskoczenia, że on tego taja w trzecim secie wygra, zbyt wiele razy było to oglądane by się nabrać. Jasne gdyby Novak wracał a Federer był w sztosie tak jak półtora roku temu to zapewne byłoby odwrotnie i pewnie skończyło się łatwą wygraną Rogera, ale rok temu okazji do gry nie było. Trzeba powiedzieć sobie jednak jasno, że Novak w Szanghaju grał znacznie lepiej niż gra w Paryżu i pewnie z tamtej dyspozycji to Federer ugrałby z 6-8 gemów, Szwajcar mimo wszystko popełnił 50 UE, Serb też ich robił dużo jak na siebie.Del Fed pisze:Aha, już wyczajam bazę, coś między finałem Wimbla 2014, a którymś tam IW. Cieszę się, że nie widziałem. Nie jestem ciekaw przebiegu, bo nawet przez dekadę kibicowania jest to na pewno zgrana klisza, która boli. Dobrze, że wbrew wszystkiemu ta Australia 17 się przytrafiła od 1-3 w deciderze.
Interesuję się Atepe tylko dla Mtete. Czas na coming ałt. Chyba, że Karen zaskoczy wszystkich. 3-mam kciuki.
Widzę to tak samo, jakoś nie widziałem triumfującego Szwajcara mimo, że ten mecz trwał i trwał, tylko różnicą jest taka, że on broni 12bp i przegrywa, Roger niewykorzystując tyłu okazji by nie był w stanie tego zamknąć. Fed jeśli ma pokonać Serba to musi to zrobić w miarę pewnie, w meczach na styk po prostu przegrywa, 5-13 ma z nim bilans meczów granych na pełnym dystansie, bilans tie-breaków ostatniego seta 0:3, tak samo jak 5-setówek, tutaj też 0:3. Pewnie zmierzy się z nim w fazie grupowej WTF i wtedy wygra by spotkać się z nim jeszcze raz w finale i znowu przerżnąć...Wujek Toni pisze:Dalibyście juz spokój temu Federerowi, jak słowo daję. Sam fakt, że dociągnął do jednego tie-breaka jest godny pochwały. Całego meczu nie widziałem, ale nie było w tym, co oglądałem choćby fragmentu, w którym zwycięstwo Serba znajdowało się w stanie zagrożenia.
Użytkownicy przeglądający to forum: Semrush [Bot] i 3 gości