No dobra. Od początku, po raz kolejny i po raz ostatni.
Granica państwa nie jest wyłącznie linią ciągłą na mapie. Australia po jakimś rocznym zamknięciu granic, zdecydowała o ich otwarciu. Na swoich zasadach. Na podobnych (mniej lub bardziej rygorystycznych) zasadach, co większość wysoko rozwiniętych krajów. Jednym się to podoba innym nie, ale nie ma to większego znaczenia w kontekście możliwości wjazdu. Na lotnisku urzędnik ma za zadanie wpuścić lub odmówić wjazdu turyście/ imigrantowi, na podstawie obowiązujących przepisów. Jak spełniasz kryteria, wjeżdżasz, jak nie spełniasz, to dziękuję bardzo. Zapraszam do samolotu. Sandgren to rozumiał. Tsitsipas to rozumiał. Tylko Novak uznał, że warto kombinować.
Twierdzicie, że to jest kwestia polityczna? Jest, jak najbardziej, ale nie mieliśmy tutaj odmowy wjazdu Novaka do Australii, ponieważ jest Serbem, tylko dlatego, że nie jest zaszczepiony. Zasady są takie same, bez względu na paszport.
Jakieś twierdzenia, że zrobiono z niego męczennika, są dosyć zabawne, skoro sam sobie na to zapracował. A że w jego opowieści nic się ze sobą nie klei, oczywiście nie ma znaczenia?
A pomyśleć, że wystarczyłoby zrobić to, co sporo osób choćby w naszym kraju, zrobiło. Zapłacić za papier stwierdzający, że jest się zaszczepionym. Tylko wtedy okazałoby się, że Novak traci posłuch u osób, które uważają, że potrafi zmieniać wodę dzięki emocjom. A na to pozwolić sobie nie mógł (jak się okazuje).
https://ftw.usatoday.com/2020/05/novak- ... nce-babble
Pech polega trochę na tym, że Australia i AO są na początku kalendarza tenisowego, więc to właśnie tutaj rozegrała się cała saga. W marcu będzie IW, i jak Novak się nie zaszczepi (naprawdę albo na papierze), za chwilę po raz kolejny polityka wykluczy go z możliwości walki o tytuł. I potem w jakimś innym kraju i innym. I znowu będzie lament.
I żeby nie było. Jestem zaszczepiony, ale więcej się szczepić nie zamierzam, bo zwątpiłem w te szczepionki. Osoby zaszczepione i tak chorują (jak ja teraz). Być może się na tym przejadę, jak zachoruję po raz kolejny i okaże się, że to właśnie dzięki szczepionce tak łagodnie przechorowałem covida po raz pierwszy. I nie piszę tego w ramach szczepionkowego coming outu, tyko żeby powiedzieć, że jeśli będę wyjeżdżał za granicę, szedł do kina albo restauracji, a bez aktualnego szczepienia nie zostanę wpuszczony, to się obrócę na pięcie i wrócę do domu. Novak uznał, że spróbuje wykiwać służby graniczne Australii. Nie wyszło. Jego problem, który w najbliższych miesiącach będzie się powtarzał, jeśli czegoś nie zmieni.
Jacques D. pisze: ↑16 sty 2022, 16:08
(...) naprawdę tak trudno zrozumieć, że KAŻDA ingerencja polityki w sport (podobnie jak w inne dziedziny, np.naukę, sztukę) jest zła i szkodliwa dla tych dziedzin, niezależnie od tego, czy jest czyniona z politycznie słusznych, czy też niesłusznych pobudek?
Jest zła, ale dopóki imprezy sportowe rozgrywane są w państwach, to nic na to nie poradzisz. Kraje kształtują politykę wedle własnego uznania i jako osoba z zewnątrz, musisz się nagiąć albo zostać w domu.
Jeśli jakiś Holender zapomni przed wylotem do Singapuru zostawić narkotyki w domu, to w tym małym azjatyckim kraju pożegna się z życiem (jeśli go złapią). Czy mi się to podoba? Nie. Novaka po prostu wydalono z kraju, bo nie był zaszczepiony. Czy mi się to podoba. Nie do końca. Australijczycy mają tyle zakażeń, że jeden Novak w te czy we wte, moim zdaniem nic nie zmienia. Ale jak już ktoś zaczyna się bawić w kotka i myszkę z władzą, szczególnie ze służbami granicznymi, to jego sprawa i ewentualnie problem. Ja bym się nie odważył lecieć do Australii bez szczepienia. Tak samo jak Tsitsipas, Sandgren. Novak się odważył. Przegrał. Tyle.
Nie wiem po co pisałem taki elaborat, ale jak już napisałem, to wyślę.
