Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA.
Nowicjusz pisze: ↑30 sie 2022, 10:49
Z jednej strony tak, ale z drugiej patrząc na te częste niespodziewajki czasem może lepiej obejrzeć dobry mecz we wcześniejszych rundach, bo w późniejszych po prostu może już do takiego nie dojść.
Na pewno. Gdybym był trochę młodszy to pewnie bym zarwał noc. Tak tylko się starczo przebudziłem w środku nocy, zobaczyłem, co wyczynia Cipas i przewróciłem się na drugi bok.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
MTT - tytuły (34) 2025 (4) Rzym M1000, Madryt M1000, Acapulco, Buenos Aires 2024 (3) Pekin, US Open, Halle, 2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
DUN I LOVE pisze: ↑30 sie 2022, 10:55
A, jasne, to na pewno. W tej chwili chyba max jaki możemy wycisnąć na półfinały to Med/Kyrgios vs Beret i Alcaraz vs Nadal.
Słąbo, a jesteśmy dopiero po pierwszym dniu turnieju. [']
Wbrew pozorom nic się nie zmieniło. Trzej główni faworyci czyli Med/Kyrgios/Beret spokojnie przeszli dalej. Chyba nikt nie zakładał, że Cipas czy Fritz to spoko opcje na połówkę.
Z półfinałów tak, ale może wcześniej też trafi się coś dobrego. Jak dobrze pamiętam możemy mieć np. Alcaraz-Sinner o półfinał, a wcześniej Alcaraz-Coric. Nadal może zagrać z Tiafoe, a w ćwiartce z Szapo co też nigdy nie jest nudne
Porażki ludzi z TOP 4 w 1. rundzie US Open od początku 2000 roku: 2000: [2] Kuerten 2005: [3] Roddick 2006: [3] Ljubicic 2015: [4] Nishikori 2019: [4] Thiem 2022: [4] Tsitsipas
2015: Tokio
2016: Rio de Janeiro, Indian Wells, Waszyngton, Chengdu, WTF
2017: Doha, Sydney, Dubaj, Miami, Marrakesz, Estoril, s-Hertogenbosch
2018: Barcelona,Winston-Salem,Sztokholm, Paryż-Bercy,
2019: Dubaj, Miami, Monachium, Kitzbühel, St. Petersburg, WTF
2020: Adelaide, Rzym
2022: Adelaide 1, Australian Open, Rzym, Halle
2023: Indian Wells, Miami, Barcelona, US Open, WTF
2024: Wimbledon, Winston-Salem
2015: Kuala Lumpur
2016: Queens, Sankt Petersburg
2017: Waszyngton, Winston-Salem, US Open, Sankt Petersburg, WTF
2018: Doha, Miami, Hamburg,
2019: Eastbourne, US Open,
2020: RG, Sofia
2021: ATP Cup
2022: Stuttgart, Eastbourne, Winston-Salem, Florencja
2023: Montpellier, Rzym, Atlanta
2024: Mallorca
MTT (DEBEL) - Tytuły (7) / Finały (7)
2019: RG, Cincinnati, Paryż-Bercy, WTF
2020: RG, US Open
2021: Rzym
2018: WTF
2019: Indian Wells, Madryt
2020: Australian Open
2021: Australian Open, RG, Paryż-Bercy
No ja się spodziewałem dużego wyniku Cipasa po tym finale w Cincy. Tam w finale był wprawdzie blady, ale sądziłem, że to początek lepszej gry i lepszego punktowania.
Bardzo dziwna porażka.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
MTT - tytuły (34) 2025 (4) Rzym M1000, Madryt M1000, Acapulco, Buenos Aires 2024 (3) Pekin, US Open, Halle, 2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
2015: Tokio
2016: Rio de Janeiro, Indian Wells, Waszyngton, Chengdu, WTF
2017: Doha, Sydney, Dubaj, Miami, Marrakesz, Estoril, s-Hertogenbosch
2018: Barcelona,Winston-Salem,Sztokholm, Paryż-Bercy,
2019: Dubaj, Miami, Monachium, Kitzbühel, St. Petersburg, WTF
2020: Adelaide, Rzym
2022: Adelaide 1, Australian Open, Rzym, Halle
2023: Indian Wells, Miami, Barcelona, US Open, WTF
2024: Wimbledon, Winston-Salem
2015: Kuala Lumpur
2016: Queens, Sankt Petersburg
2017: Waszyngton, Winston-Salem, US Open, Sankt Petersburg, WTF
2018: Doha, Miami, Hamburg,
2019: Eastbourne, US Open,
2020: RG, Sofia
2021: ATP Cup
2022: Stuttgart, Eastbourne, Winston-Salem, Florencja
2023: Montpellier, Rzym, Atlanta
2024: Mallorca
MTT (DEBEL) - Tytuły (7) / Finały (7)
2019: RG, Cincinnati, Paryż-Bercy, WTF
2020: RG, US Open
2021: Rzym
2018: WTF
2019: Indian Wells, Madryt
2020: Australian Open
2021: Australian Open, RG, Paryż-Bercy
Wiadomo, kibicowałem w swoim życiu wielu odklejeńcom, ale zawsze unikałem poważniejszego angażowania się w losy tych grających od przypadku do przypadku. Powód jest banalny, nic mnie, za przeproszeniem, tak nie wkur***, jak wtopa w jednym z docelowych turniejów z przypadkowym ogórem. No i kolega Fritz, jakby mało mu było kompromitacji w ostatnim czasie, dokonał również tego. Nie wiem, co tam z grubsza siedzi w jego głowie, ale od zawsze można w ciemno obstawiać kłopoty, gdy dostaje całkowicie anonimowego dla szerszej publiki grajka. Nawet z tego sezonu - prawie porażka z tą dziką kartą z Monaco w MC, walka na śmierć i życie z jakimś totalnym challengerowcem w RG, porażka z Van Rijthovenem w Holandii (okazało się, że to kawał grajka, ale przed meczem mało kto o tym wiedział) i teraz to. Gdyby Taylor był 19-letnim graczem, to przynajmniej można by napisać, że taka porażka może być lekcją na przyszłość, by każdy mecz traktować poważnie, ale niestety mówimy o facecie 6 lat starszym, który okazji na wyciągnięcie podobnych lekcji miał całkiem sporo. Nie śledziłem tego spotkania zbyt poważnie, zacząłem od małej drzemki, żeby wytrzymać całą sesję nocną, następnie chwilę zerkałem na ls, odpaliłem dopiero w trzecim secie. Niemniej nawet z perspektywy patrzącego na cyferki można było dostrzec, że pojawiały się tam seriami lampki ostrzegawcze. Najpierw przełamany w pierwszym (wyratował), dalej w drugim (prawie wyratował, miał setowe, przegrał w tb), póżniej przełamanie w trzecim, za chwilę kolejne (już się nie udało), w czwartym ten sam układ, gdzie dopiero po ostatnim breaku dla rywala, widać było, że wziął się do roboty, no niestety w zawodowym tenisie, a szczególnie męskim, takie straty są najczęściej nie do odratowania. Po wszystkim powiedział, że jest idiotą, co oczywiście się zgadza, tyle tylko, biorąc pod uwagę, że trajektorie karier znów zaczynają wyglądać podobnie do tych z przełomu wieku, nie jest ciężko o wniosek, że poszła się je*** naprawdę spora szansa na fajny wynik, a tych okazji znowu tak wiele nie zostało. Plus mam wrażenie, że droga Fritza do pozycji absolutnej jedynki w Stanach (mam na myśli całość, tj. ranking, wyniki, popularność, szacunek) wygląda podobnie do ucznia, który cały rok się stara, bo poprawić swoją opinię, a na koniec roku odwali jakąś chorą akcję i wraca do punktu wyjścia. Chłop dzięki ostatnim popisom nie zostanie zapamiętany jako ten, który wygrał mastersa, zrobił ćwierćfinały w dwóch kolejnych, był blisko półfinału Wimbledonu i ugruntował swoją pozycję w top 15, ale jako leszcz, który wtopił z kontuzjowanym Nadalem w kuriozalnych okolicznościach, a w domowym Szlemie dał się wyrzucić gościowi z czwartej setki.
A najlepsze w tym wszystkim jest to, że znalazł się kozak, który postanowił przebić powyższe. Wiadomo, co myślę o Tsitsipasie, dlatego też sama sytuacja raczej mnie cieszy, ale jeśli odsunąć na bok subiektywne odczucia względem Greka, to nic tylko się załamać. Przebudziłem się w nocy i zobaczyłem 0:6 0:4, więc siłą rzeczy pomyślałem, że to jakiś sen (może taki do potęgi, gdzieś śni ci się, że się budzisz, czasem tak miewam), bo przegranie jedenastu gemów z rzędu (wygrał dopiero na 1:5) z Galanem wyglądało jak kolejny chory scenariusz, który potrafi się ziścić tylko wtedy, gdy śpię. Stety/niestety to była rzeczywistość, później niby się zerwał, nawet miał przełamanie w czwartym, ale jak kruche podstawy miała ta próba powrotu okazało się, gdy Kolumbijczyk znów trochę przycisnął. Przykre obrazki, bo mówimy jednak o jednej z głównych postaci młodego pokolenia, a mamy przed oczami gościa, który od kilku lat, de facto, kończy sezon w czerwcu, a drugą połowę rozgrywa jako stand-uper, rozbawiający obserwujących jego poczynania, i to taki w typie Jasia Fasoli, a nie jakiegoś Paczesia. Dziwnie ta kariera się rozwinęła, bo z reguły gracze wraz z wiekiem stają się bardziej wszechstronni, często rasowi ceglarza potrafią później coś pograć na betonie, czy też specjaliści od szybszych nawierzchni przestają kompromitować się na clayu. Tymczasem tu mamy zawodnika, który wchodził na salony jako w miarę wszechstronny gracz, a na dziś jakąkolwiek pewność gry i wyników ma tylko w okresie od kwietnia do czerwca. Kompromitująco wygląda ten backhand, gdy ktoś zaczyna grać trochę szybciej, forehand to ryzyko jakiejś ramy w zasadzie za każdym razem, gdy pojawia się presja, a piłka ląduje dalej niż w polu serwisowym, serwować też chyba lepiej serwował te kilka sezonów temu. Dodajmy do tego fakt jakichś problemów mentalnych, skutkujących kompromitującymi występami w finałach oraz coraz dziwniejsze zachowania na korcie i poza nim, które tylko dopełniają ten obraz nędzy i rozpaczy. Żeby zaraz się nie okazało, że to kolejny nextgen, który najlepsze chwile ma już za sobą.
Na koniec Kokkinakis vs Kyrgios. Potężnym kubłem zimnej wody na rozgrzane głowy osobników mojego pokroju jest sezon Thanasiego po wylocie z Australii. Niby jest zdrowy, ale ciągle pojawiają się jakieś małe problemy, niby gra w miarę regularnie, ale ciężko znaleźć sens kilkutygodniowych przerw dla gracza, który ostatnimi czasy rozgrywa max 2 mecze w turnieju. No i na koniec sam tenis, bardzo źle to wyglądało wczoraj w zasadzie w każdym elemencie poza serwisem. Nie wiem, co mu odwaliło z tym slajsowaniem, o ile sam uważam, że czasem lepiej obronić się slajsem z forehandu zamiast psuć trudne piłki w pełnym biegu, podobnie lepiej podciąć z backhandu niż grać go po płotach, ale Thanasi zaczął ewidentnie przesadzać, wczoraj pewnie z 1/3 piłek zagrał slajsem, dodajmy do tego ogromne kłopoty w odbijaniu piłek, do których trzeba było zrobić więcej niż 2 kroki, no obraz nędzy i rozpaczy krótko mówiąc. Mam teorię, że tam nie do końca jest wszystko ok ze zdrowiem, dlatego oszczędzał nogi (czy tam to biodro, które odzywało się na trawie), tak czy inaczej, wielu powodów do optymizmu na tę chwilę nie ma. Pewnie, gdyby tak słabo nie losował, to byłby te kilka/kilkanaście pozycji wyżej albo przynajmniej nie byłoby już żadnej linii obrony dla gamonia, no ale nie takie były aspiracje po efektownym wejściu w sezon. Rozmawiałem z Lovem w niedzielę i rzuciłem tezę, że być może Kokk ze swoim przebiegiem i ciągłymi problemami nie jest już w stanie funkcjonować w tourze na normalnych warunkach i po prostu ma w sobie kilka mocnych startów, które zapoda kompletnie znikąd. Kto wie. Nick z kolei wyglądał bardzo dobrze, po jego forehandzie widać, ile dają treningi w zawodowym sporcie (wiadomo, dla każdego poza NK to oczywista sprawa), gdzie w kilka miesięcy z praktycznie nieistniejącego ofensywnie uderzenia (jeszcze podczas meczu z Miedwiediewem w Melbourne zabrakło mu sensownego fh, żeby to wziąć) wrócił do sensownej gry z tej strony, dzięki której może dominować wymiany z większością graczy w tourze. Ciężko prognozować dalsze losy w turnieju na bazie meczu z Kokkiem, który zaprezentował się na returnie, z końca kortu i w ogóle, jeśli chodzi o grę w tenisa, na poziomie Isnera bez formy, ale do meczu z Daniiłem powinien dojechać Kyrgios.
Nie była to nocka, która zachęciła mnie dalszego, aktywnego śledzenia turnieju. Nie ma co się oszukiwać.
MTT bilans finałów (22-29)
W: Queen's Club 13, Monte Carlo 14, Australian Open 15, Nottingham 15, Chennai 16, Rio de Janeiro 17, Wiedeń 17, Acapulco 18, Madryt 18, Queen's Club 21, Cincinnati 21, Indian Wells 21, World Tour Finals 21, s-Hertogenbosch 22, Roland Garros 23, Astana 23, Hong Kong 24, Madryt 24, Umag 24, Tokio 24, Australian Open 2025, Dallas 25
F: Auckland 14, Miami 14, Roland Garros 14, Waszyngton 14, World Tour Finals 14, Rio de Janeiro 15, US Open 15, Estoril 16, Pekin 17, Rio de Janeiro 18, Monte Carlo 18, Rzym 18, Lyon 18, Metz 18, Hamburg 20, Madryt 21, St. Petersburg 21, Adelajda-2 22, Buenos Aires 22, Rio de Janeiro 22, Cincinnati 22, Astana 22, Rio de Janeiro 23, Bastad 23, Rio de Janeiro 24, Dubaj 24, Basel 24, Brisbane 25, Buenos Aires 25
2015: Tokio
2016: Rio de Janeiro, Indian Wells, Waszyngton, Chengdu, WTF
2017: Doha, Sydney, Dubaj, Miami, Marrakesz, Estoril, s-Hertogenbosch
2018: Barcelona,Winston-Salem,Sztokholm, Paryż-Bercy,
2019: Dubaj, Miami, Monachium, Kitzbühel, St. Petersburg, WTF
2020: Adelaide, Rzym
2022: Adelaide 1, Australian Open, Rzym, Halle
2023: Indian Wells, Miami, Barcelona, US Open, WTF
2024: Wimbledon, Winston-Salem
2015: Kuala Lumpur
2016: Queens, Sankt Petersburg
2017: Waszyngton, Winston-Salem, US Open, Sankt Petersburg, WTF
2018: Doha, Miami, Hamburg,
2019: Eastbourne, US Open,
2020: RG, Sofia
2021: ATP Cup
2022: Stuttgart, Eastbourne, Winston-Salem, Florencja
2023: Montpellier, Rzym, Atlanta
2024: Mallorca
MTT (DEBEL) - Tytuły (7) / Finały (7)
2019: RG, Cincinnati, Paryż-Bercy, WTF
2020: RG, US Open
2021: Rzym
2018: WTF
2019: Indian Wells, Madryt
2020: Australian Open
2021: Australian Open, RG, Paryż-Bercy
DUN I LOVE pisze: ↑30 sie 2022, 11:19
No ja się spodziewałem dużego wyniku Cipasa po tym finale w Cincy. Tam w finale był wprawdzie blady, ale sądziłem, że to początek lepszej gry i lepszego punktowania.
Bardzo dziwna porażka.
Grek jest dobrym przykładem że wracamy do stanu sprzedfabsterskiego gdzie czołówka nie robiła seryjnie połówek szlemów i zdarzały się bardzo wczesne wyloty ludzi z wysokimi numerkami.
Ta porażka jest dziwna przede wszystkim ze względu na rozmiary. Być może fizycznie coś było nie tak. Dałem w tym sezonie taryfę ulgową Cipasowi ze względu na zabieg łokcia z końca 2022. Zaczął ten rok wyraźnie lepiej niż się spodziewałem, a w drugiej części sezonu jest z kolei wyraźnie gorzej. Poczekajmy do 2023.
Nie wiem, czy to takie przedfabsterskie, gdzie jesteś drugim graczem sezonu, a masz tyko jeden półifnał WS i później ani jednego QF w 3 kolejnych imprezach tej rangi. To się niebezpiecznie zbliża do WTA raczej.
Inna sprawa, że tu nie tylko o porażkę chodzi, a tego flopa, gdzie zaczynasz od 0-6 0-5. Matrix jakiś.
MTT Titles/Finals
Spoiler:
MTT - tytuły (34) 2025 (4) Rzym M1000, Madryt M1000, Acapulco, Buenos Aires 2024 (3) Pekin, US Open, Halle, 2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
DUN I LOVE pisze: ↑30 sie 2022, 12:14
Nie wiem, czy to takie przedfabsterskie, gdzie jesteś drugim graczem sezonu, a masz tyko jeden półifnał WS i później ani jednego QF w 3 kolejnych imprezach tej rangi. To się niebezpiecznie zbliża do WTA raczej.
Inna sprawa, że tu nie tylko o porażkę chodzi, a tego flopa, gdzie zaczynasz od 0-6 0-5. Matrix jakiś.
DUN I LOVE pisze: ↑30 sie 2022, 12:09
Co do Cipasa to jego sezon w WS (przypominam, super wiek, 24 lata):
AO - SF
RG - R4
Wimby - R3
USO - R1
Kurtyna.
Nie wiem co masz na myśli bo to są raczej ludzie z którymi można ewentualnie porównywać Greka:
Gustavo Kuerten (super wiek, 24 lata)
AO - R1
RG - W
Wimby - R3
USO - R1
Andy Roddick (super wiek, 24 lata)
AO - R4
RG - R1
Wimby - R3
USO - F
Aż dziwne, że nie interesujesz się NBA, bo manipulujesz liczbami na naprawdę wysokim poziomie.
MTT bilans finałów (22-29)
W: Queen's Club 13, Monte Carlo 14, Australian Open 15, Nottingham 15, Chennai 16, Rio de Janeiro 17, Wiedeń 17, Acapulco 18, Madryt 18, Queen's Club 21, Cincinnati 21, Indian Wells 21, World Tour Finals 21, s-Hertogenbosch 22, Roland Garros 23, Astana 23, Hong Kong 24, Madryt 24, Umag 24, Tokio 24, Australian Open 2025, Dallas 25
F: Auckland 14, Miami 14, Roland Garros 14, Waszyngton 14, World Tour Finals 14, Rio de Janeiro 15, US Open 15, Estoril 16, Pekin 17, Rio de Janeiro 18, Monte Carlo 18, Rzym 18, Lyon 18, Metz 18, Hamburg 20, Madryt 21, St. Petersburg 21, Adelajda-2 22, Buenos Aires 22, Rio de Janeiro 22, Cincinnati 22, Astana 22, Rio de Janeiro 23, Bastad 23, Rio de Janeiro 24, Dubaj 24, Basel 24, Brisbane 25, Buenos Aires 25