Bardziej chodzi o dodatkowy tragizm sytuacji, że nawet jeśli już dzieje się naprawdę ciekawie, już nawet jak kogoś z Rafole po drodze wyrzucą, to na koniec i tak...

Bardziej chodzi o dodatkowy tragizm sytuacji, że nawet jeśli już dzieje się naprawdę ciekawie, już nawet jak kogoś z Rafole po drodze wyrzucą, to na koniec i tak...
To jest jasne i doskonale rozumiem, że osłabia sympatyków, ale też trochę nie rozumiem takiego wartościowania: gdyby wygrał szlema w wieku 19 lat to dopiero by było wow, a jak zrobi to w wieku 26 to dajcie spokój, za późno. Odpychające.
Chyba chodzi o to, że być może wcale się nie ogarnął tak bardzo.DUN I LOVE pisze: ↑08 wrz 2022, 16:40To jest jasne i doskonale rozumiem, że osłabia sympatyków, ale też trochę nie rozumiem takiego wartościowania: gdyby wygrał szlema w wieku 19 lat to dopiero by było wow, a jak zrobi to w wieku 26 to dajcie spokój, za późno. Odpychające.
Nigdy nie jest za późno, żeby się ogarnąć.![]()
A to nie wiem, we mnie nie wzbudza.
Jacques D. pisze: ↑08 wrz 2022, 15:57 A to już by oznaczało nie tyle klątwę, o jakiej swego czasu wspominałem, tylko to, że fani ATP naprawdę bardzo mocno nagrzeszyli i nie są już nawet w czyśćcu, tylko dużo, dużo niżej.
Dokładnie. Jestem tu jednym z największych hejterów Nadala, a naprawdę nie rozumiem aż takiego obrzydzenie hołdem Norwega w finale RG i taką jazdą z nim obecnie. Lepsi od niego byli przez Rafę masakrowani, lepsi od niego przegrywali bez pozorowania walki, brzydziej od niego grający byli w finałach WS. Będzie numerem 1 to będzie, oczywiście każdy by wolał Alcaraza bądź Tiafoe z tytułem, ale to oni go muszą zdobyć sami.Rroggerr pisze: ↑08 wrz 2022, 16:49 @Jacques D.
I tak, i nie - raczej każdy wie, że Ruud nie byłby ''pełnoprawnym'' numerem jeden, ani nie byłby numerem jeden na długo (Alcaraz go zluzuje do końca sezonu tak czy siak w moim odczuciu), a poza tym, Ruud z jedynką i np. Tiafoe robiący Soderlinga, tylko z happy-endem w finale, to coś, co każdy brałby z nas przed turniejem w ciemno.
Jest też scenariusz, gdzie Ruud wygrywa cały turniej, który rzeczywiście jest odpychający, ale przegranie WS na szybkim betonie z takim graczem byłoby ni mniej, ni więcej, jak ostateczną notą dla całej tej generacji.
Osobiście tonuję krytykę Ruuda z tego względu, że na forum: Zverev, Kyrgios, Miedwiediew, Chaczanow swego czasu, Tsitsipas na starcie, Berrettini, Ożer czy Ciapo - każdy z nich dostawał, albo dalej dostaje, sporo sympatii/kredytu zaufania, gdy Ruud, grający od nich po prostu bardziej wyrównany i lepszy sezon (będąc jednym z najmłodszych z tego grona), nagle jest traktowany jakby był Nadalem, bo może dostać za to nagrodę, kosztem tych nieudaczników. Gdy ktoś pokroju Chaczanowa zaczyna wzbudzać powszechną sympatię jako potencjalny blocker, to jawi się mi to jako pewne nieporozumienie.
Oczywiście sam mam potężne oczekiwania, by triumfator drugiej połówki wygrał cały turniej.
Tu nie ma o czym dyskutować w ogóle. Znowu każdy turniej jest czymś nowym, nową historią, a nie tak jak bywało zazwyczaj: Djoković wygrywa, pokonując pod drodze Berdycha, Ferrera i Federera po raz X, a człowiek ma wrażenie, że cały czas ogląda to samo.
Użytkownicy przeglądający to forum: Bombardiero i 1 gość