Poziom tenisa dziś

[DUN I LOVE]

Raczej za kilka lat, jak już wszyscy odejdą, nikogo nie będzie to obchodzić. Już tu było klarowane, że po Federerze się tenis skończy. Nic z tych rzeczy, ludzie potrzebują rozrywki i oglądają dalej.

[Robertinho]

No i fajnie.

[Kamileki]

Raczej za kilka lat, jak już wszyscy odejdą, nikogo nie będzie to obchodzić. Już tu było klarowane, że po Federerze się tenis skończy. Nic z tych rzeczy, ludzie potrzebują rozrywki i oglądają dalej.

Odpowiednio pokierowany marketing i januszerka zrobi dużą widownię nawet jeśli poziom jest żaden.

[DUN I LOVE]

No i styl życia, o którym pisałem. Frajdą jest sam wyjazd/możliwość doświadczenia i spędzenia urlopu. Jakiś dramatyczny i emocjonujący mecz zawsze się przecież znajdzie.

Styczniowe AO przecież ustanowiło kolejny rekord odwiedzin Melbourne Park.

[Robertinho]

Ale chyba ta dyskusja nie była o tym, czy ludzie będą oglądać tenis za pięć lat, ale zaczęło się od mojego stwierdzenia, że teraz jest najgorzej kiedykolwiek i dlatego nikomu się nie chce nic merytorycznie pisać. Co podtrzymuję i zgadzam się, że za kilka lat pewnie będę oglądać z przyjemnością.

A czy za rok dwa, to już zależy, czy będą wygrywać Pan Alcaraz i inni młodzi graczy, czy Żen-ujące podnóżki, bo finał WS Med-Rublow na przykład, co jest całkiem możliwe, raczej nie będzie hitem. Generalnie ja sądzę o żenach mniej więcej to, co @DUN I LOVE o Kaspie. Najbardziej żałosne i nieudaczne pokolenie jakie widziałem, mają jak najszybciej zniknąć z czołówki tych rozgrywek.

[Kamileki]

Tenis definiowały wygrane Federera z Samprasem i Agassim, oraz jego dominacja nad innymi młodymi graczami, którzy odesłali tamto pokolenie na emeryturę, potem wygrane Nadala z Federerem i Djokovica z nimi dwoma, potem powroty itp. Trudno się będzie wielu osobom ekscytować typkami, którym kilkanaście razy udowodniono, że są po prostu za słabi na coraz starszych mistrzów.

Zacięta rywalizacja pamiętana latami jak i symbole zmian warty to esencja sportu. Niestety dwa pokolenia z rzędu rozpieprzyły to w drobny mak, a szczególnie upokarzająca wobec starych mistrzów okazała się indolencja kilkanaście lat młodszych żenów. Na szczęście za wiele dużych rzeczy Ci ludzie nie wygrają. Ciekawe czy gdyby uselessów (1989-1994) zamienić rocznikami z żenami (1995-2000) to czy przez te 4-5 ostatnich lat nie wygraliby czasem więcej niż 1 szlem.

[DUN I LOVE]

Carlos Alcaraz (1), Danił Miedwiediew (1) i Dominic Thiem (1) to jedyni triumfatorzy turniejó WS, urodzeni po 1988 roku, czyli młodsi niż tegoroczni 35-latkowie (mamy 2023 rok).

[DUN I LOVE]

Dobrze już było.

[Nowitzki]

[Robertinho]

Wpis nie ma na celu nikogo urazić, chcę po prostu jasno pewne sprawy postawić i przypomnieć postawy i zachowania. Nic osobistego, oceniam wyłącznie zachowania i opinie, nie ludzi.

Skrajna depresja tenisowa, najgorszy okres w historii, tak obiektywnie.

Been there, done that. Kiedy wyście radośnie fetowali sukcesy emerytów, byłem na samym dnie tenisowej studni rozpaczy. Narzekałem, marudziłem, wyłem, psułem radość. Musiałem czytać, jaki jestem porąbany, jaki szkodliwy, co to za fatalizm, jak w ogóle tak można. Cały okres AO17-AO18(czy pierwsze półrocze 2022, o czym za chwilę), spędziłem dokładnie tam, gdzie Wy jesteście teraz. Ale dobrze, nie każdy musi przyjmować najgorszy scenariusz jako coś oczywistego, fani mają prawo do odrobiny przyjemności.

Jednak już w ubiegłym roku zupełnie oczywiste było, że sukcesy sklejonego post-prime starca poza swoją zdecydowanie najlepszą nawierzchnią, to jest coś absolutnie chorego, totalne wynaturzenie. A jednak po małpiej, bezrefleksyjnej radości po Australii(znowu, docinki, upominanie, "on już tak ma"), jeszcze było marzenie o Wimbledonie, a najlepiej Klasyku. Chociaż wtedy już naprawdę KAŻDY WIEDZIAŁ, że kiedy tylko Djokovic zrzuci kajdany kowidowych banów, które go pięknie zakonserwowały nota bene, będzie piekło. I to mocno.

Wbrew pozorom nie żalę się przesadnie(w końcu teraz to inni ciepią, ja mam tu polew), nie pretenduję też do miana wyroczni, bo wiele, wiele razy się myliłem, jak każdy, kto próbuje coś przewidywać. Po prostu, naprawdę można było to wszystko już dawno temu przewidzieć, nie było to wielce trudne akurat w tym przypadku, absolutnie nie byłem przecież jedyną Kasandrą współczesnego ATP.

Niemniej na nic innego, niż ta piękna seria sukcesów GOATa, raczej nasz mały tenisowy światek nie zasługuje.



Pozdro!

[DUN I LOVE]

Dawidienko znowu wjechał z partyzanta w bezużyteczne pokolenia.

[Robertinho]

Dawidienko znowu wjechał z partyzanta w bezużyteczne pokolenia.

Cóż rzekł?

[DUN I LOVE]

Dawidienko znowu wjechał z partyzanta w bezużyteczne pokolenia.

Cóż rzekł?

[Robertinho]

Dawidienko znowu wjechał z partyzanta w bezużyteczne pokolenia.

Cóż rzekł?

Bezlitosny Mikołaj.

[Kamileki]

Dawidienko znowu wjechał z partyzanta w bezużyteczne pokolenia.

Kyrgios wjechał za to w pokolenie Samprasa:

"The game was so slow back then. I’ve watched Boris Becker and I’m not saying they weren’t good in their time, but to say that they would be just as good now, it’s absurd. A big serve back then was like 197 to 200 KM/H. People like me, we serve 220 consistently, to corners. It’s a whole different ball game.

I’m not saying they wouldn’t have found their way. But serve and volley, to do it all the time now, you need to be serving 220, because if you serve anything less than 220, bro, Djokovic eats you alive. He eats you alive.

Bro Lleyton Hewitt destroyed Sampras one year at the U.S. Open. That was the first prototype of someone who could return serve. He made Sampras look like sh*t. And what would Djokovic do to someone like Sampras? It would be a cleanup. If Hewitt was doing it, Djokovic would destroy him. He would eat him alive."

[DUN I LOVE]

Długo Nickowi zajęło ogarnięcie, że przez 30 lat wszystko zdążyło pójść do przodu. Ciekawe kiedy ogarnie, że Alcaraz czy Sinner by wygrali z Laverem.

Raczej nie to jest jest istotą dyskusji, tylko to jak dobry jest na tle swojego pokolenia i jak grasz w meczach z nimi. Tu jest problem - nastawienie, jednowymiarowa gra, brak zaciętości. Bez tego serwis i po 300 km/h niewiele zmieni.

Hewitt był pierwszym, który potrafił returnować. Ciekawe, patrząc na to kto był głównym rywalem Samprasa.

[Robertinho]

Takie głupio-mądre pier***nie. Sampras grał paletką 85 cali, przecież jak Federer zaczął grać patelnią jak wszyscy, to serwisem potrafił dominować nawet bardziej niż kiedyś.

Nick samym serwisem zrobił ten finał Wimbla, naprawdę do tego faceta nie dociera, że na tle tego Samprasa czy Beckera to on jest żenująco mało sprawny dokładnie tak samo jak na tle Djokovica czy Alcaraza?

Tak, tenis był inny, korty były inne, rakiety i piłki były inne, przygotowanie było pod obowiązujący model gry, a więc siłowo-zręcznościowe (kto by dziś takiego slam dunka jak Pistol wykonał), a nie szybkościowo-wytrzymałościowe. Niestety, leniwi kretyni bez zdrowia do sportu, raczej w żadnych czasach nie wygrywają.

[Kamileki]

Długo Nickowi zajęło ogarnięcie, że przez 30 lat wszystko zdążyło pójść do przodu. Ciekawe kiedy ogarnie, że Alcaraz czy
Hewitt był pierwszym, który potrafił returnować. Ciekawe, patrząc na to kto był głównym rywalem Samprasa.

Nick postawił swoją totalnie odrealnioną tezę, a Agassi mu do niej nie ewidentnie nie pasował. Prop i Pawi mają więcej polotu.

[Robertinho]

Tak swoją drogą, jak sobie patrzę na te mecze sprzed lat, to nie wiem czy się ze mną zgodzicie, ale o ile Sampras ze względu na techniki fh i bh to zdecydowanie pasował do dawnych warunków, tak Agassi z topowych okresów, to po kilku miesiącach na korcie i w siłowni by spokojnie mógł grać dziś. Z jakimi wynikami nie wiem, ale patrząc na te Ruuda, pewnie z nie takimi najgorszymi.

[Kamileki]

Tak swoją drogą, jak sobie patrzę na te mecze sprzed lat, to nie wiem czy się ze mną zgodzicie, ale o ile Sampras ze względu na techniki fh i bh to zdecydowanie pasował do dawnych warunków, tak Agassi z topowych okresów, to po kilku miesiącach na korcie i w siłowni by spokojnie mógł grać dziś. Z jakimi wynikami nie wiem, ale patrząc na te Ruuda, pewnie z nie takimi najgorszymi.

Topowy Agassi bierze USO 2022. A i ten starawy miałby szanse patrząc jak wciąż potrafił kosić w żółtą piłęczkę w 2004.