Re: Madryt 2019
: 05 maja 2019, 17:39
Hahaha, faktycznie dwuznacznie. 
Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA.
https://www.mtenis.com.pl/
W 2009 roku Rafole zrobili wspólnie finały wszystkich mastersów na ziemi czego nigdy potem już nie powtórzyli. Ogromnie zdominowali wtedy sezon ceglasty. Madryt był wtedy ostatnim turniejem granym przed Garrosem. Kilkanaście dni po tej 4-godzinnej orce Djokovic w Paryżu przegrał w prostych setach z Kolschreiberem, a Nadala ograł Sonderling, też dość pewnie.
Ogólnie bardzo cenię Twoje analizy, Kamil, ale tutaj czuję się w obowiązku sprostować, bo nie wiem, skąd tą opinię wziąłeś. Nawet przypomniała mi ona wypowiedź z marca/kwietnia zeszłego roku, w której Grek stwierdzał, że w końcu powraca na nawierzchnię, którą lubi zdecydowanie najbardziej.
Ale tak sobie potem pomyślałem czy Tsitsipas na cegle nie mógłby zostać drugim Kuertenem. Tyle o tym wzroście pisałem, a obaj mają bardzo zbliżony (Stefan minimalnie wyższy), forhend to ich duża broń i oczywiście grają jedną ręką. Może za bardzo mam w głowie to co Nadal robi z Grekiem, ale przecież za kilka lat Rafy już nie będzie.
Z tego co pamiętam, to w którymś z tych setów przegranych 64 miał bodajże 43 i serwis, a w tym Madrycie mimo takiego sobie wyniku, naprawdę fajnie pograł i było trochę walki (to czasy, kiedy dość mocno Benka wspierałem, więc chyba nic nie kręcę). Poza tym, nie wiem dlaczego ignorujesz forehand Paire'a, który z urzędu dyskwalifikuje go z walki w wymianach z poważnymi tenisistami, bo to zwyczajnie maszynka do produkowania ue. Daj mu fh jakiegoś Milmana, czy Jordana Thompsona i byłby jednym z tych ludzi, których szukamy w drabinkach Nadala. Ale z całym szacunkiem dla Francuza, skoro już zdecydowałem się na serię dłuższych wpisów o tenisie, to nie po to, by rozmawiać o tego typu grajkach. Mniejsza z nim.Kamileki pisze: ↑05 maja 2019, 12:11Paire powalczył w całym jednym secie na siedem jakie rozegrał z Nadalem na cegle. Absolutnie nie odbiega od normy, a przecież ma talent i bekhend lepszy niż większość kelnerów, których w podobny sposób zgładza Rafa na ziemi. Ale jak wspomniano Francuz jest idiotą i ciężko mówić o nim do końca poważnie w kontekście czegokolwiek związanego z tenisem.
W tenisie coraz wyżsi panowie osiągają świetne rezultaty, ale ich parametry siłą rzeczy są w niektórych aspektach ograniczeniem, szczególnie jeśli chodzi o poruszanie, kondycję czy grę w obronie, a wszystkie te elementy są istotne na cegle. Nie widzę Daniiła robiącego wielkie wyniki na mączce pomimo tego że nie jest klocem i potrafi świetnie trzymać piłkę w wymianach. Może gdyby miał jeszcze efektywny forhend to byłbym w stanie uwierzyć, w jego ceglaną moc. Moim zdaniem Rosjanin ma idealny zestaw na wolny/średni hard, a z bardziej ofensywnym usposobieniem i na ten szybki oraz na trawę.
Kuerten to dobry przykład "najlepszego, najwyższego ceglarza w historii". Źródła podają jednak 191/190 cm. Czyli tyle co Moya (190 cm). I tak jak nie było świetnych piłkarzy mierzących około dwa metry (ewidentnie najwybitniejszy piłkarz z pola najwyższy wzrostem to Ibra - 195 cm) tak do tej pory nie było świetnych ceglarzy w tenisie. Spory wzrost działa w siatkówce, koszykówce, w tenisie jak widać od pewnego czasu również ale na trawie/hardzie i zazwyczaj w krótszych meczach gdzie wytrzymałość nie ma aż tak dużego znaczenia.
Sprawdziłem pewną rzecz i znalazło się nawet dwóch wyższych od Gugi którzy wygrali Garrosa. Andres Gomez oraz Yannick Noah - obaj mierzący po 193 cm. Francuz jednak to był prawdziwy wybryk natury. A Ekwadorczyk ze swoim agresywnym stylem także przekraczał ceglaste standardy.
Naprawdę nie sprowadzamy do jednego meczu tego co się wydarzyło i z Nadalem i Djokovicem dwa tygodnie później kiedy historia pokazała, że oboje wytrzymywali i wychodzili zwycięsko z dwóch takich maratonów na przestrzeni 2-3 dni...Kamileki pisze: ↑05 maja 2019, 17:57W 2009 roku Rafole zrobili wspólnie finały wszystkich mastersów na ziemi czego nigdy potem już nie powtórzyli. Ogromnie zdominowali wtedy sezon ceglasty. Madryt był wtedy ostatnim turniejem granym przed Garrosem. Kilkanaście dni po tej 4-godzinnej orce Djokovic w Paryżu przegrał w prostych setach z Kolschreiberem, a Nadala ograł Sonderling, też dość pewnie.
Wujek ale tu nikt nie dorabia ideologii, raczej widzę tę orkę w Madrycie jako jedną z wielu składowych wtopy w Paryżu. Taka samą jak granie wszystkiego od mączki w 2008, wilgoć w Paryżu i naćpany Soda, jakieś problemy z kolanem, rozwód i co tam jeszcze było.Wujek Toni pisze: ↑05 maja 2019, 19:34 Że ludziom się chce dorabiać po tylu latach ideologię. Przegrał tamtego Rolanda, bo trafił na naćpanego Soderlinga przy chłodnym i wilgotnym dniu, co ułatwiło Szwedowi efektywne rąbanie i osłabiło topspin Nadala. Gdyby nie Robin, Rafałek wziąłby pewnie cały turniej bez straty seta i tyle byłoby później legend wyjaśniających przyczynę jego wtopy.
Gdyby nie dorabiano ideologii to nie wplątano by w to również Djokovica na którego to ten półfinałowy mecz w Paryżu miał mieć taki wpływ, że po dwóch tygodniach nie doszedł jeszcze do siebie...lake pisze: ↑05 maja 2019, 19:47Wujek ale tu nikt nie dorabia ideologii, raczej widzę tę orkę w Madrycie jako jedną z wielu składowych wtopy w Paryżu. Taka samą jak granie wszystkiego od mączki w 2008, wilgoć w Paryżu i naćpany Soda, jakieś problemy z kolanem, rozwód i co tam jeszcze było.Wujek Toni pisze: ↑05 maja 2019, 19:34 Że ludziom się chce dorabiać po tylu latach ideologię. Przegrał tamtego Rolanda, bo trafił na naćpanego Soderlinga przy chłodnym i wilgotnym dniu, co ułatwiło Szwedowi efektywne rąbanie i osłabiło topspin Nadala. Gdyby nie Robin, Rafałek wziąłby pewnie cały turniej bez straty seta i tyle byłoby później legend wyjaśniających przyczynę jego wtopy.