Re: Novak Djoković, niedoceniany mistrz czy unikatowa osobowość?
: 24 sie 2023, 12:16
W meczu na USO 04 z Agassim wiało i tak wtedy tłumaczono ten wynik, bo Agassi z kompaktowymi uderzeniami sobie miał lepiej radzić w tych warunkach, niż Federer i jego bekhend zwłaszcza. Ale myślę, że finał rok później pokazał, że po prostu stać było Andre na grę na levelu topowego Federera, wbrew temu, co się wydawało po masakrze w finale TMC 2003. No i powiedzmy sobie jasno, był Andre po prostu lepszym graczem od Hewitta, dzięki czemu zresztą Sampras mógł zakończył karierę wygraną w finale WS, bo z Lleytonem by znowu przegrał pewnie.
Generalnie strasznie lekceważone jest to, jak idealne i proste ma forhend i bekhend Djokovic. U Federera ze względu na niezbyt potężną rękę, mocny forhend musiał być poparty nogami(stąd taki zajazd tego uderzenia, kiedy tylko trochę zjechał fizycznie, czyli już sezon 08, zresztą zamach też się bardziej kompaktowy zrobił), spóźnienie do bh owocowało balonikiem/obroną slajsem, Nadal z kolei musiał ten potwornym fh mieć czas wyprowadzić. Nole zagra mocno, głęboko, precyzyjnie i z rotacją i ze środka kortu i ledwo dochodząc na pełnym wyciągnięciu. @Mario oczywiście ma rację, że jak on straci tę fizyczność, to w ogóle skończy się jego tenis, ale jednak to, że przez 16 lat trzyma jakość, bez epizodów grania balonów na półkort, jak słabszy Nadal, czy ogólnie problemów z jakością uderzeń z baseline jak post-prime Fed, pokazuje, że to jest wybitny element gry.Kiefer pisze: ↑24 sie 2023, 11:31 Szkoda, że z 10 lat temu, kiedy wydawało się, że rekordy Federera są poza zasięgiem, nie zabezpieczono Szwajcara na wypadek ich utraty. Nikt wtedy jednak nie twierdził, że GOATem jest po prostu ten, kto w najbardziej elegancki i urozmaicony sposób macha rakietą (było to oczywiste, jak tylko Djokovic pojawił się na korcie), a jeśli za duży wpływ na wynik ma odporność psychiczna i przygotowanie fizyczne to się nie liczy, choćby nie wiadomo ile za sprawą tych czynników zawodnik ugrał.
Ale ch*uj z tym w sumie, teraz pozostaje kibicować Alcarazowi, a w perspektywie czasu może będzie się trzymało kciuki, żeby pobił wszelkie rekordy.